Bez bagażu ale z potrzebnymi przydasiami
Ostatnio wyskoczyłem na kilkugodzinną przejażdżkę rowerem po lesie z chwilką wylegiwania się na słońcu na leśnej polanie (30 min opalania).
Z racji krótkiego wyjazdu i dość spontanicznego, postanowiłem nie brać żadnych tobołków a jedynie najpotrzebniejsze rzeczy.
Z racji tego, że na stałe mam przymocowaną do roweru niewielką ok. 1,5l saszetkę postanowiłem w niej upchnąć najpotrzebniejsze rzeczy
http://kasybag.com.ua/en/sumka-na-rul-kasybag-pocket-pack-l-one-hand.html
Jak się domyślacie nie udało się wszystkiego zmieścić, jednak z dość sprawnie sobie poradziłem z załadowaniem:
- 0,5l wody
- mały nożyk (zawsze może się przydać)
- cienki polar (w lesie może być chłodniej, no i wieczory jeszcze chłodne)
- cienki kocyk (do leżenia na plaży)
- 2 jabłka, paczka sucharów, guma do żucia